Rozpoczęcie hucznych jubileuszowych tzw. XXV Dni Polskich w Austrii:
- Brak koncepcji imprezy, w końcu jubileuszowej.
- Brak organizacji imprezy.
- Przebieg imprezy jak podczas zebrań KC PZPR – tylko przemówienia bez treści, głównie PROPAGANDA SUKCESU pani Kopeć a także „potężnej organizacji polonijnej" oraz wspaniałych, niepowtarzalnych we wszechświecie Dni Polskich.
- Połowa sali to goście – tzw. prominenci, celebryci, którzy przyszli z obowiązku, z pewnością „za opłatą” /honorarium, płatna delegacja?/, druga połowa świecąca pustkami to tzw. Polonia.
- Przemówienia trwające godzinami, wiec cześć sali wyszła.
- Koncert był ładny (chociaż nie na tyle aby zasługiwał na owacje na stojąco). Już mało osób pozostało na sali, a te chętnie wstały, gdyż po kilku godzinach przemówień partyjnych ścierpły.
- Podczas całej imprezy były głośne rozmowy, panie z ruchu KOD, zapraszane na salony do ambasady, bojkotowały i zagłuszały długie przemowy, niekończące się odczytywanie listów pochwalnych i dziękczynnych.
- Prezes Forum Polonii witała jedynie oficjalne urzędy państwowe mocno przez 25 lat skompromitowane, skompromitowanych przedstawicieli Polonii, którzy nigdy nie zostali poddani lustracji, dyplomatów (nie wszystkich mile widzianych w Polonii), którzy „przewietrzyli” się do Wiednia na koszt podatnika. Szarej Polonii nikt nie przywitał, potrzebna była, by wypełnić salę ... Co mądrzejsi jednak nie przyszli ...
- Medale dostały wszystkie instytucje zapisane do Forum, nawet w ostatniej chwili, patrz: IPN i Lista Wildsteina.
- Nie padło ani jedno słowo o tajemniczym pomniku Jana III SOBIESKIEGO, którego odsłonięcie początkowo planowano na wrzesień 2014, a ostatnio na 11 września 2016r.
- Kwiatami i oklaskami została nagrodzona prowadząca imprezę p. Liliana Niesielska, nikt nie wiedział za co.
- Bufet był bardzo skromny, mało kto miał okazję skosztować mikroskopijnej kanapki. Na dole w korytarzu przeznaczonym dla "plebsu" było wino i pokrojona bułka. Na dwóch naprawdę maleńkich tackach podano kanapeczki, które od razu zniknęły. Potem doniesiono, ale też w śladowej ilości i nie takie luksusowe jakie widać na zdjęciu, „dla elit”. Napiszemy w tej sprawie do senatora Warzochy, który też przyjechał z tej okazji do Wiednia i konsumował kanapki (tylko te dla elit). Nikt nie przejmował się poczęstunkiem dla plebsu, gdyż – jak krety – uciekli na frykasy przygotowane przez p. prezes piętro wyżej.
- Po imprezie też dochodziło do incydentów. Polonię odganiano od polityków! Ci z kolei wykazywali jakby pełną niewiedzę, jedyna nadzieja, że „będą zmiany” w rządzie. Po co więc przyjeżdżają?
- Mimo dużych zastrzeżeń w działaniu Forum Polonii i postępowaniu p. prezes Kopeć zadziwia wierny od lat p. Julian Gaborek z Linzu.
- Impreza była prawdziwą męczarnia, po imprezie słychać było jedynie krytykę. Zawsze dotąd pełen korytarz tym razem był pusty, na dworze też stało niewiele osób.
-
Łamiąc „święte prawo gościnności” oraz staropolski obyczaj „Gość w dom, Bóg w dom” „lepsi goście” zostali zaproszeni do bufetu. Hołota polonijna nie. Wracała z pustym żołądkiem do domu. Przynajmniej "zasłużona pani" – WYTRZYMAŁA tyle godzin na ... słowotoku !!! Jak za czasów PRL. Mało kto załapał się na mini kanapeczki w przejściu na dole. A obecne „elity” raczyły się wykwintnym poczęstunkiem i napojami w saloniku u góry. Czy wiedzą o tym polscy podatnicy?! Zrobimy wszystko, by się dowiedzieli. A propos ... Były ośmiorniczki? A jeśli tak, to w jakim sosiku, pani prezes?
No cóż, 20 tys. euro na kawior i szampany to też nie tak znowu dużo ... Jakie to szczęście być musi, gdy ktoś, komu słoma wychodzi z butów nagle dorwał się do żłoba ...
Bezkrytyczne i propagandowe media polonijne propagują: zdjęcia, zdjęcia, zdjęcia ... uściski dłoni, „przyjezdne osobistości” i zadowoloną z siebie panią prezes! A może się ktoś nabierze?
Czy jeszcze ktoś się nabiera?!
Podpisał: hołota polonijna, jak ktoś woli „chołota”
Nazwisko znane redakcji
PS. Ledwo umieściliśmy powyższy tekst Czytelnika, a tu zaczęły sypać się komentarze:
- "Wyszłam z mprezy z traumą. Już wiecej nie pójde, a szkoda, bo takie hece trzeba obserwować i „dawać świadectwo”.
- "W Austrii mieszkam od 18 lat i nawet nie wiedzialem, ze istnieje jakies Forum Polonii. Na imprzie znalazlem sie przypadkowo, namowila mnie znajoma, niestety po pol godzinie wyszedlem, znajoma tez. Przyszedlem na koncert a to był apel partyjny. Dziwilo mnie, ze ludzie nie wychodza. Teraz jak przeczytalem ten komentarz, to wiem ze wyszli tylko po mnie, a zostali ci kotrzy musieli byc. Prosimy od nas przekazac, ze w Polsce z taka impreza dawno by ich przepedzili, taki kit i miernote to moga jeszcze tutaj ludzim wciskac. Wstydzcie sie na co wydajecie pieniadze podatnikow, takich emerytow jak moja matka i moj ojciec i cala moja rodzina w Polsce. Pfuj!"
- Hołoto polonijna, dotarłaś do tych frykasów z okazji srebrnego jubileuszu, bo ja nie!
od redakcji: Do redakcji nadeszło sprostowanie dotyczące "suchej bułki" na dole w korytarzu.
Bułeczki były świeże i bardzo pyszne a sponsorowane (również wino) przez p. Krystynę Medunę. Wygląda więc na to (jak pisze Czytelnik powyżej), że Polonię zignorowano z zamiarem, a ten skromny bufecik sponsorowała prywatna osoba, która tego dnia została odznaczona.
- nieprawdą jest rozpowszechniana platka, że każdy był zaproszony na bankiet u góry. wejście było możliwe za specjalnym kuponikiem - wiadomość przekazana od osoby, która dostąpiła tego zaszczyu.
Fot. austriapol.com